Jak już wprawiłam się w robieniu rurek to uznałam ,że najwyższy czas upleść jakiś koszyk.Jaka ja byłam naiwna sądząc ,że to tak łatwo idzie. Mój pierwszy koszyk wyglądał tak...
był po prostu straszny
Drugi wyszedł trochę lepiej...
dlatego postanowiłam go czymś ozdobić. I tak padło na róże z włoskiej krepiny z kwiatami gipsówki zrobionymi z kaszy jęczmiennej oraz piórkami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz